Fishpicnic – Vrboska, wyspa Hvar
Jedną z form zwiedzania Chorwacji jest tzw. fishpicnic, czyli wycieczka statkiem wraz z posiłkiem na jego pokładzie. Wydawało się, że może to być świetna zabawa, więc się skusiliśmy ;-). Z Podgory można było wybrać się w dwóch kierunkach – na wyspę Hvar i Brač oraz na Korčulę. Zdecydowaliśmy się na pierwszą opcję.
O ósmej trzydzieści mieliśmy stawić się w porcie w Podgorze. Pomimo wcześniejszego przybycia nie wypłynęliśmy o wyznaczonej godzinie – spóźnialscy po raz pierwszy dali o sobie znać podczas tego rejsu. Na samym statku, który wyglądał jak dwupoziomowy, dość nieźle odrestaurowany kuter, były ławeczki i toalety. Zajęliśmy miejsca przy prawej burcie. Zaczyna robić się tłumnie…
Obok nas usiadła grupka emerytowanych Holendrów. Wkrótce okazało się, że są… dość głośni. Żeby polski emeryt miał tyle energii co oni…
Ruszyliśmy z portu. Ląd z wolna zaczął się oddalać.
Podróż mijała spokojnie, jednak wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że dopłynięcie do pierwszego przystanku zajmie przeszło… 2,5 godziny.
Do Vrboskiej, bo to był nasz pierwszy cel, płynęły jeszcze dwie łajby. Zbliżając się do celu minęliśmy się z nimi.
Wpływając do zatoki ujrzeliśmy bardzo ciekawe wybrzeże – skaliste, układające się w sekwencje.
Woda tutaj także miała zielonkawe zabarwienie.
Port zaczął się przed nami otwierać i po chwili zeszliśmy na ląd. Sama Vrboska to mała miejscowość turystyczno-portowa w północnej części wyspy Hvar. Liczy sobie około pół tysiąca mieszkańców. Teren miejscowości był zasiedlony już w starożytności. Składa się ona z dwóch części – wschodniej, zwanej Pjaca oraz zachodniej – Podva.
Architektura na wyspie znacznie różniła się od tej, którą widzieliśmy na lądzie. Wszędzie kamień i czerwone dachówki – ileż tematów fotograficznych!
Po krótkim błądzeniu w uliczkach dotarliśmy do rozległego placu, na którym stoi kościół-forteca św. Marii od Miłosierdzia (chrw. sv. Marije od milosrđa). Kościół ufortyfikowano w obronie przed atakami Turków w XVI wieku.
Wyspa Hvar ma być najbardziej słonecznym regionem Chorwacji, ale akurat tego dnia było bardzo pochmurno ;).
Zbliżaliśmy się do kolejnego kościoła, tym razem pod wezwaniem św. Lovre (Wawrzyńca). Z tyłu kościoła stało jedno z wielu uroczych aut, które można spotkać w Chorwacji. Widząc wszystkie stare peugeoty i nie tylko momentami czułam się jak w „Żandarmie z Saint-Tropez”.
Kościół św. Lovre to kościół parafialny z pięcioma ołtarzami. Datowany jest na XV wiek, a w XVII wieku dodano elementy barokowe. Dwukrotnie w XVI wieku świątynię nawiedzał pożar. Informacje dotyczące skarbów sztuki renesansu i baroku wewnątrz kościoła znaleźć można tutaj. Obok świątyni biegnie mur, na którym jest umieszczony kapitel kolumny. Nigdzie nie znalazłam informacji dotyczącej, dlaczego tutaj się znajduje.
Po zajrzeniu do środka kościoła ruszyliśmy dalej.
Zeszliśmy w końcu do portu – mieliśmy do dyspozycji tylko godzinę na zwiedzenie miejscowości.
Pośrodku kanału w Vrboskiej znajduje się sztuczna wysepka z palmą.
Ze względu na kończący się czas mogliśmy obejść tylko kawałek portu. Kamienne mosty doskonale wkomponowywały się w styl architektoniczny miejscowości.
Dookoła można było znaleźć wiele ciekawych motywów do fotografowania. Beczki, butelki z winem i wszędobylski krzew o fioletowych kwiatach – to jest to!
Czas wolny minął i trzeba było wracać na statek. Po odpłynięciu (tym razem punktualnym) rozpoczęła się pora obiadowa – podano nam rybę z dużą ilością surówki, a do picia można było wybrać wodę lub czerwone wino. Niedługo po rozpoczęciu posiłku pojawiły się mewy nad statkiem, zapewne przyciągnął je zapach jedzenia. Wtedy to rozpoczął się spektakl łowienia przez ptaki resztek obiadowych, wyrzucanych przez obsługę statku/pasażerów.
Mewy odprowadziły nas prawie pod sam brzeg drugiej miejscowości, którą mieliśmy tamtego dnia zobaczyć – Bol na wyspie Brač.
Źródła:
- Przewodnik „Chorwacja. W kraju lawendy i wina”, Z. Brusić, S. Pamuła, wyd. Helion, 2010
- Vrboska Tourist Board
- Wikipedia
dzięki za ciekawą wycieczkę …z wielu względów sama jej nie mogę
odbyć ale zachwycać się widokami mogę …
Uwielbiam takie kamienne miasteczka, piękne miejsce!
Polecam gorąco na zwiedzanie :)